Nie jesteś zalogowany na forum.
kitcar, zgadzam się. Gdyby nie pająki, zjadłyby nas komary, a i inne owady przysporzyłyby szkód w ogrodach. Natura wie, co robi. Cierpię na arachnofobię, ale każdego pająka znalezionego w domu wynoszę na dwór, gdzie jego miejsce.
Rochu, wspominasz Australię , to ja tylko napomknę, że zarówno w ogrodzie w Brzegu, jak i w Kościerzycach, czy w Oldrzyszowicach mamy dalekiego kuzyna ptasznika, czyli gryziela.
http://freeisoft.pl/2011/06/pajak-gryzi … -w-polsce/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gryziel_zachodni
Wygląda jak ptasznik australijski atrax. Ciekawe czy bardzo jadowity? Ugryzł Cię taki kiedyś? Duże to?
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Toć na Viki pisze że samica do 15 mm, a samiec do 9 mm, kurcze trudno zauważyć a zęby jadowe ma - Rochu gryzł Cię czy nie, w ramach masochistycznych działań można by se go zaaplikować, bardziej boli niż pszczoła ?? .
Offline
Temat powoli nabiera cech wątku o pająkach, może zatem Administrator wypowie się, czy możemy tu nadal opisywać nie tylko florę, ale i faunę naszych ogrodów. No, klimat też tu opisujemy, bo każdy z nas ma ogród w innej części kraju, stąd i klimat ogrodów inny.
Dolnoślonzok, pisz o wszystkim swobodnie.
Tu się rozmawia jak w kawiarence, nie jak w koszarach...
Ogród, natura - wszystko tam działa w złożonym, bogatym układzie.
Fajnie piszesz, dobrze się Ciebie czyta...
Nie posiadamy tej Planety na własność... jedynie czasowo wypożyczyliśmy ją od naszych dzieci - i winniśmy zwrócić im ją w dobrym stanie.
Offline
Toć na Viki pisze że samica do 15 mm, a samiec do 9 mm, kurcze trudno zauważyć a zęby jadowe ma - Rochu gryzł Cię czy nie, w ramach masochistycznych działań można by se go zaaplikować, bardziej boli niż pszczoła ?? .
Te 15 mm to chyba z łapkami, bo jak bez to wcale taki mały nie jest..Skórę przegryzie.
Takiego macie za łóżkiem? Fajnie się nazywa: Nasosznik trzęś..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
W piwnicy czy na strychu na 100% są ale pod łóżkiem?Wszystko co się rusza w domu a można się tym pobawić i zamymłać od 12 lat pada łupem Ramzesa.
W niebie mnie nie chcą,a w piekle boją się że nim zawładnę
dlatego jestem na tym forum
…i choćbym szedł ciemna doliną, zła się nie ulęknę, bo jestem najwredniejszym sku*******m w całej dolinie…
Offline
U mnie Kićka też je zjada. Pająka można brać do ręki.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Ja w rękę nie biorę. Podchodzę do nich z rezerwą.
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.
Burčiak čisti krv, ale špini nohavice.
Offline
Ja tam zawsze pająki biorę do ręki jeszcze nigdy mnie nie ugryzł żaden. Szczerze to nie wierzyłem, że pająki występujące u nas mogą gryźć.
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Najgorsze są nie te pająki, które gryzą -
tylko te, które połykają w całości.
Nie posiadamy tej Planety na własność... jedynie czasowo wypożyczyliśmy ją od naszych dzieci - i winniśmy zwrócić im ją w dobrym stanie.
Offline
Sadol nigdy nie zawodzi:
Offline
Brakuje naszych pospolitych krzyżaków ogrodowy czy łąkowy
W niebie mnie nie chcą,a w piekle boją się że nim zawładnę
dlatego jestem na tym forum
…i choćbym szedł ciemna doliną, zła się nie ulęknę, bo jestem najwredniejszym sku*******m w całej dolinie…
Offline
Ja tam pająki traktuję z rezerwą, ale dopóki mi do talerz nie włażą to ich nie ruszam, a jak mi za bardzo dokuczają to je wystawiam na zewnątrz i mówię - trzeba było być grzecznym .
Offline
Bardzo lubię skakuny. Piękne i inteligentne. Oczywiście nie ugryzą..Mają świetny wzrok.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Nie macie o czym pisać?
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.
Burčiak čisti krv, ale špini nohavice.
Offline
A co vanKlomp, czyżbt temat był niemiły, toć to nasze otoczenie dnia codziennego .
Offline
Te 15 mm to chyba z łapkami, bo jak bez to wcale taki mały nie jest..Skórę przegryzie.
Zibi, gryziel to mały pająk, który osiąga maksymalnie 1,5 cm . Jest jednak szybki i płochliwy, nigdy mnie nie ugryzł .
Dolnoślonzok, pisz o wszystkim swobodnie.
Tu się rozmawia jak w kawiarence, nie jak w koszarach...
Ogród, natura - wszystko tam działa w złożonym, bogatym układzie.
Dziękuję i zachęcam zatem do obserwacji przyrodniczych w swoich ogrodach.
Jako ciekawostkę podam, że już trzeci sezon obserwuję zimujące u nas pary czapli i żurawi, które wzdłuż potoku opływającego od zachodu mój ogród mają swoją stołówkę (w ubiegłym roku dołączyła do nich czapla biała, co było nie lada wydarzeniem ornitologicznymi). Żerują raczej na brzegach niedalekiej Odry i Nysy Kłodzkiej, jednak na noc lecą w kierunku stawów na południe od ogrodu. Podobnie jest z gęsiami, które zimą, prawie każdego ranka, przelatują nad naszym domem, lecąc ze stawów nad Odrę, gdzie żerują. Wieczorem natomiast wracają kluczami na stawy, gdzie mają noclegowiska. Wczoraj jednakże zauważyłem, że klucze gęsi leciały z południa na północ w godzinach południowych. Może to wracają te zimujące na południu Europy ? Podczas ciepłych zim powracające gęsi widać około połowy stycznia właśnie. Mieszkamy w widłach dwóch dolin rzecznych, czyli w Dolinie Nysy Kłodzkiej, która 5 km dalej na północ łączy się z Doliną Odry (Pradolina Wrocławska), stąd też przebiegają tu korytarze ekologiczne, co ułatwia obserwację zwierząt miłośnikom przyrody.
Ostatnio edytowany przez Dolnoślonzok (2018-01-09 04:31:14)
Offline
Ciekawe obserwacje. Ja też lubię obserwować co się dzieje w mojej okolicy. Mam nadzieję że niedługo zobaczę bociany, szpaki i czajki..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Na podstawie wieloletnich obserwacji orientuję się już mniej więcej, jak rozpoznać powracające gęsi od tych, które zimują u nas każdej zimy.
Offline
Fajnie się temat rozwija
Przyznaję, że nie przyglądałam się zbyt uważnie pająkom w ogrodzie, raczej były tłem. Starałam się nie zrywać im sieci, czasem zauważałam jakieś piękne okazy, ale tylko tygrzyka zabrałam do domu żeby go oznaczyć - potem wypuściłam rzecz jasna. Jak przekopuję ziemię w ogrodzie i natknę się na pajęczycę z kokonem, to ostrożnie przenoszę ją w inne miejsce. Teraz baczniej będę się przyglądać pajęczym mieszkańcom mojego ogrodu.
Ogólnie nie boję się pająków i węży (ale też nie mieszkałam nigdy w Australii ) tylko bez potrzeby nie biorę ich do ręki, bo to stres dla zwierzaków.
Dolnoślonzok - zazdroszczę Ci obserwacji ptaków - u mnie rządzą sroki i bażanty, a gawrony przylatują na wyżerkę. Bażanty przelatują przez ogrodzenie i potrafią się tak przyczaić w trawie, że nagle wyfruwają gdy jestem zaledwie krok od nich.
Odkąd w okolicy zamieszkały lisy, bażantów jest znacznie mniej.
Offline
Fajnie się temat rozwija
Przyznaję, że nie przyglądałam się zbyt uważnie pająkom w ogrodzie, raczej były tłem. Starałam się nie zrywać im sieci, czasem zauważałam jakieś piękne okazy, ale tylko tygrzyka zabrałam do domu żeby go oznaczyć - potem wypuściłam rzecz jasna. Jak przekopuję ziemię w ogrodzie i natknę się na pajęczycę z kokonem, to ostrożnie przenoszę ją w inne miejsce. Teraz baczniej będę się przyglądać pajęczym mieszkańcom mojego ogrodu.
Ogólnie nie boję się pająków i węży (ale też nie mieszkałam nigdy w Australii ) tylko bez potrzeby nie biorę ich do ręki, bo to stres dla zwierzaków.Dolnoślonzok - zazdroszczę Ci obserwacji ptaków - u mnie rządzą sroki i bażanty, a gawrony przylatują na wyżerkę. Bażanty przelatują przez ogrodzenie i potrafią się tak przyczaić w trawie, że nagle wyfruwają gdy jestem zaledwie krok od nich.
Odkąd w okolicy zamieszkały lisy, bażantów jest znacznie mniej.
Pajęczyca z kokonem pod odwłokiem to pogoniec. Potem na odwłoku nosi młode..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Michał co to za mi?
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.
Burčiak čisti krv, ale špini nohavice.
Offline
Krzysztofie, cały ranek nie mogłem nic napisać, ponieważ traktowano mój wpis jako spam. Komunikat mówił coś o IP komputera. Naprawiło się już i mogę pisać .
Offline
Dopóki nie opanują nowego serweta to tak będzie.
Mam nadzieję, że już niedługo.
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.
Burčiak čisti krv, ale špini nohavice.
Offline
Łał, róże kwitną, ciekawa zima, gorzej jak wiosna zamieni się z zimą na czas.
Offline
[ Wygenerowano w 0.041 sekund, wykonano 9 zapytań - Pamięć użyta: 1.31 MB (Maksimum: 1.56 MB) ]