Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wino z winogron na drożdżach dzikich
Im słodsze winogrona tym szansa na dobre wino większa.
Zebrane owoce przebieramy, nie myjemy. Jeśli to winogrona jasne to je miażdżymy tak aby nie zmiażdżyć pestek i odciskamy sok. Mozna to zrobić na plastikowym durszlaku i przy pomocy ściereczki przez którą przecieramy i wyciskamy sok.
Wyciśnięty sok zlewamy do balonu, lub pojemnika fermentacyjnego zatykamy szczelnie korkiem i dajemy w ciepłe miejsce.
Winogrona mają w sobie dużo cukru więc nie musimy go dodawać. Jeśli po 1-2 tygodniach, po burzliwej fermentacji stwierdzimy że chcemy wino bardziej słodkie
wówczas zlewamy trochę moszczu i rozpuszczamy w nim trochę cukru, tak aby poziom słodkości nam odpowiadał.
Nie doradzam dolewania wody, bo rozwodnimy smak wina. Wino po 3-4 tygodniach zlewamy znad osadu i przelewamy do mniejszego naczynia tak aby było pełne. Mogą to być dwa, trzy mniejsze, byle były pełne..
Tu wino powinno zacząć się klarować. Kiedy się wyklaruje zlewamy do butelek i wtedy dla zabicia resztki dzikich drożdży i podniesienia trwałości możemy do każdej butelki wina dodać kieliszek wódki lub odrobinę spirytusu.
W przypadku winogron ciemnych winogrona gnieciemy i dajemy do balonu lub pojemnika fermentacyjnego. Nie miażdżymy pestek.
Miazgę przecedzamy po 2-3 tygodniach i dalej postępujemy jak w przypadku owoców jasnych.
Rożnica tkwi w tym ze jasne winogrona maja w pestkach bardzo duzo goryczki, która szybko przeszłą by do wina. Wino nie byłoby trujace ale goryczka w winie nie każdemu odpowiada.
Wino na dzikich drożdżach mimo wzmocnienia nie jest zbyt trwałe i lepiej go nie przechowywać latami.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Jak dodasz wódki to już nie pro eko.
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.
Burčiak čisti krv, ale špini nohavice.
Offline
Aha, w takim razie nie dodajemy wódki..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Jeśli już w dzisiejszych czasach ktoś skusi się na takie ryzyko jak wino bez drożdży to nie można go butelkować od razu. Wino będzie się czyścić i klarować, w takim razie cały osad będzie w butelkach, nie wspominam o piro, ogólnie nie polecam, piłem takie ostatnio i kilka razy w życiu, smak skarpetek o zapachu nie wspomnę... częstowali mnie ludzie którzy w okolicy uchodzą za fachoffffców...
Offline
Jeśli już w dzisiejszych czasach ktoś skusi się na takie ryzyko jak wino bez drożdży to nie można go butelkować od razu. Wino będzie się czyścić i klarować, w takim razie cały osad będzie w butelkach, nie wspominam o piro, ogólnie nie polecam, piłem takie ostatnio i kilka razy w życiu, smak skarpetek o zapachu nie wspomnę... częstowali mnie ludzie którzy w okolicy uchodzą za fachoffffców...
Kto butelkuje wino od razu? No może jak ktoś chce zrobić pseudo szampana to butelkuje w plastik i czeka aż mu się nagazuje.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.016 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 800.16 kB (Maksimum: 927.58 kB) ]