Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wino ze śliwy sprawdzone przepisy. Macie to dajcie.
Taki przepis znalazłem.
https://www.ofeminin.pl/kuchnia/przepis … by/pwnnp0l
http://www.ilovewino.pl/wino-ze-sliwek/
Wszędzie pisze o zalewaniu wydrylowanych owoców wrzątkiem. Ja bym zalał ciepłą wodą. Lubasek nie da się wydrylować, pestka nie odchodzi. Podobnie ałycza.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Ja robiłam ze śliwy wiśniowej, popularnie zwanej mirabelką. Na Youtubie są filmiki, kiedyś kierowałam się wskazówkami filmu edukacyjnego z Browinu, chciałam teraz zalinkować, ale żeby otworzyć film trzeba się zalogować na YT, a ja nie mam tam konta.
Radzili, żeby wino ze śliwek początkowo robić na drożdżach dzikich, bo lepsze aromaty.
Ja nie miałam wtedy już w czym nastawiać i eksperymentalnie robiłam wstępną fermentację w słojach do nalewek.
Z tego, co pamiętam umyte owoce ponakłuwałam i zasypałam cukrem. Postawiłam w ciepłym miejscu i czekałam, aż puszczą sok i zaczną fermentować.
Nadmiar soku zlałam do baniaczka, a do śliwek dodałam syropu cukrowego i drożdże szlachetne. Trochę drożdży dałam też do soku w baniaczku.
I tak sobie fermentowało, aż uznałam, że ze śliwek już wszystko co dobre wyszło. Zlałam oba płyny razem i dalej klasycznie. m
Śliwek nie wyciskałam. Zero problemów z klarownością.
Offline
Ja robiłem z mrożonych śliw plus tarnina. Było rewelacyjne, szybko sie wyklarowało. Może i tym razem zamrożę na 24 godziny?
Sliwa wiśniowa to chyba świdośliwa, taka drobna. Dobre było tamte wino?
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Śliwa wiśniowa to inaczej ałycza, te dziko rosnące śliweczki, nieduże, okrągłe, nazywane mylnie mirabelkami. Ale jest to tak powszechne, jak nazywanie robinii akacjami.
Offline
Twoje były żółte albo fioletowe? Widywałem i takie i takie.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Były żółte, czerwone, fioletowe i prawie czarne. Mniejsze i większe, kwaśne i prawie bez kwasu.
Ja robiłam chyba akurat z tych żółtych, kwaśniejszych, ale już dokładnie nie pamiętam.
Offline
Tych żółtych u mnie sporo, fioletowych prawie nie ma. Są też mirabelki i adamaski. Ałycza nie odchodzi od pestki, to problem.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Strony: 1