Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Sprawdzone leki naturalnego pochodzenia.
Zioła i wszystko co pomogło..Piszcie.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Robię tak:
5 suszonych liści mięty, ale może od biedy być i torebka herbaty. Do w miarę dużej filiżanki.
1 ręcznik.
Miętę zalewa się wrzątkiem, głowę trzymając nad tym zakrywa ręcznikiem i 5 - 10 minut się oddycha.
2x dziennie pomaga we wczesnych fazach wszelkich infekcji górnych dróg oddechowych, włącznie z zatokowymi bólami głowy.
Generalnie 1,5 roku dzieci nie potrzebowały lekarza, wcześniej tak z 3x rocznie.
Mnie też pomogło z zatokami (miewałem paskudne ataki bólu głowy niezdiagnozowanego pochodzenia, już nie miewam).
Offline
Ostropest plamisty na wątrobę, którego mama bardzo chwaliła. Drobno zmielony, jedna łyżeczka na dzień wystarczała by po chemioterapii dojść do siebie.
Offline
Rochu tylko ostropestu nie wolno brać jednocześnie z lekami rozrzedzającymi krew (Polocard itp)
Quidquid agis prudenter agas et respice finem.
Burčiak čisti krv, ale špini nohavice.
Offline
Żywokost lekarski na staw kolanowy po urazie spisuje się dobrze. Umyty, oczyszczony korzeń utarłam na tarce o drobnych oczkach, przyłożyłam na skręcone kolano, przyłożyłam folią i zabandażowałam. Okłady zmieniam raz lub dwa razy dziennie, warto nałożyć papkę na gazę lub bandaż( można dodać odrobinę ciepłej wody) i dopiero przykładać na skórę.
Działa trochę jak elastyczny gips, lekko usztywnia, ale nie utrudnia chodzenia. Skórę dobrze jest posmarować wcześniej odrobiną tłustej maści typu alantan, wazelina lub innej. Ja tego nie zrobiłam i w jednym miejscu mam lekkie zaczerwienienie.
Od poniedziałku do dzisiaj jest bardzo duża poprawa. Oczywiście nie forsuję nogi, ale byłam na dwóch dyżurach i dałam radę.
Jesienią zrobię nalewkę z korzenia żywokostu i spróbuję przechować trochę korzeni w torfie lub kompoście. A w ogrodzie posadzę całą grządkę tej pożytecznej rośliny.
Więcej o żywokoście, jakby ktoś był ciekawy np tutaj:
https://www.herbs2000.com/pl/ziola/zywokost.htm
Offline
Ostropest plamisty na wątrobę, którego mama bardzo chwaliła. Drobno zmielony, jedna łyżeczka na dzień wystarczała by po chemioterapii dojść do siebie.
Co mielimy? U mnie rośnie.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Strony: 1